Autor Wiadomość
BeataK.
PostWysłany: Nie 1:42, 24 Sty 2010    Temat postu:

Pomóż, żebyśmy my mogli pomagać !!!!!!!!!
Kup znacznik dla swojego pupila, taniej nie znajdziesz, symboliczna 1 złotówka
koszt przesyłki ok 2 zł. lub bezpłatnie na terenie Warszawy Very Happy



Każda złotówka jest na wagę złota :wub:
paula1988
PostWysłany: Pon 11:58, 18 Sty 2010    Temat postu:

Okey ale jeszcze mam malutką prośbę jak dodaje się zdjęcia bo mam nowe Jasia i chciałam wrzucić.
BeataK.
PostWysłany: Nie 23:34, 17 Sty 2010    Temat postu:

Paula pisz na tym forum:
http://www.forum.rottweiler.sky.pl/viewtopic.php?p=65540#65540
bo mi się postów nie chce przerzucać Smile
BeataK.
PostWysłany: Nie 23:33, 17 Sty 2010    Temat postu:

Może pomóc Question Question Question Question Question
Jutro wpadnę
paula1988
PostWysłany: Nie 22:41, 17 Sty 2010    Temat postu:

Ehhh.Kolejna próba kąpieli.Nic z tego po 20 minutach walki(brawo dla Jaśka że tyle wytrzymał)uciekł z łazienki.Hmmm może jakiś wyciąg zainstaluję Confused
BeataK.
PostWysłany: Pią 14:47, 15 Sty 2010    Temat postu:

http://www.forum.rottweiler.sky.pl/viewtopic.php?p=65540#65540
jola
PostWysłany: Czw 23:48, 14 Sty 2010    Temat postu:

Wiem o czym mówisz. Niedawno straciłam babunię rottkę przygarniętą na tzw. "dożycie". Przeszła tyle, że chciałam aby zaznała miłości. Była u mnie ponad 1,5 roku i miałam okazję obserwować jak z przestraszonego, zaszczutego, zobojętniałego psa robi się lśniąca, szczęśliwa i super mądra rotteczka. Woziłam latem nad jezioro bo kochała wodę. Potrafiła pływać wzdłuż brzegu i za chiny ludowe nie chciała wyjść na brzeg.
A jak mi się nie chciało wieczorem wyjść na spacer z moją "bandą" to potrafiła tak długo szczekać i podskakiwać na przednich łapach aż zmusiła mnie do wstania. Potem była walka o jej życie. Dwa razy wygrana. W trzecim podejściu zabrała sunieczkę. Spoczywa pod moim oknem a serce ciągle krwawi.
paula1988
PostWysłany: Czw 23:38, 14 Sty 2010    Temat postu:

Bardzo mnie poruszyło to co napisała Pani Beata.
Ujmę to tak.Już pokochałam Jasia,Mimo że to staruszek ale wierzcie mi łzy same cisną się do oczu kiedy widzę tego misia w drzwiach gdy wracam do domu.Nikt nigdy nie cieszył się tak na mój widok Nawet spaceruje za mną do łazienki.Nie wiem czy wiecie jakie to uczucie czuć na sobie tęskny wzrok kochanej istoty.Gdyby tylko była taka możliwość ten pies już byłby mój.Jestem młodą osobą i nie wiem czy za tydzień, za miesiąc będę tu w Warszawie, czy będę mogła zająć się Jasiem.Nie mogę tego przewidzieć.Jest mi ciężko prosić kogoś aby przygarnął go.Aczkolwiek na prawdę jest tego wart.Nie będę się więcej rozpisywać.
Jeżeli jest ktoś kto ma bardziej stabilną sytuację nie wahajcie się Jaś czeka na spokojny pełen miłości dom.
BeataK.
PostWysłany: Śro 20:51, 13 Sty 2010    Temat postu:

Kochani dzięki lekarzom, w szczególności ogromne podziękowania dla dr. Jagny Kudły, która zajęła się Jaśkiem, oraz dr. Garncarz, która zajęła się serduszkiem Jasia a przede wszystkim opiece jaką otoczyła go Paulina, która ma go na tymczasie, dba o jego dietę i leczenie Jasiek zmienia się nie do poznania.
Początkowo myślałyśmy że nie widzi bo nie trafiał w drzwi a oczy były tak zapadnięte, i pokryte toną ropy, że praktycznie nie miał oczu, obecnie odbudowały mu się mięśnie które były odpowiedzialne za zapadnięcie oczu i nie tylko Jasiek doskonale widzi, ale gałki oczne wracają na miejsce.
Ogólny stan zdrowia Jaśka jest coraz lepszy. Bez problemu pokonuje drogę po schodach, kradnie kanapki ze stołu (potrafi się wdrapać na fotel) i obudził się w nim prawdziwy facet (czeka go kastracja Very Happy )
Szukamy mu pilnie domu, bo Paulina to młodziutka dziewczyna, która zrezygnowała z prywatnego życia, żeby się nim zaopiekować i praktycznie jest "uwiązana" non stop w domu. Nie wspomnę że Jasiek to duży silny pies, który waży więcej niż drobna Paula i nie sądzę aby dała sobie radę bez pomocy, gdy przyjdzie czas na kąpiel czy podniesienie psa.
Obecne fotki Jaśka:





BeataK.
PostWysłany: Nie 21:23, 10 Sty 2010    Temat postu:

Leczenie i rechabilitacja Jaśka są bardzo kosztowne.

Prosimy o wsparcie w utrzymaniu i leczeniu naszych podopiecznych:

Konto bankowe:
Fundacja Rottka,
Kraków, Rynek Główny 30

32109016650000000109278868

z dopiskiem
darowizna na Fundację Rottka - Jasiek
paula1988
PostWysłany: Pią 23:32, 08 Sty 2010    Temat postu:

Witam.Mam na imię Paulina i właśnie u mnie przebywa Jasiek na tym czasie.
Nie będę powtarzać tego co napisała Pani Beata mogę jedynie dodać parę zdań o Jasiu.
Pies jest wspaniały i kochany.Nie ma w nim żadnych przejawów agresji, skory do pieszczot i zabawy.Jak na 8-latka potrafi okazywać radość.
Jest już od dłuższego czasu u mnie i widzę postępy.
Pierwsze dni były smutne Jasio nie miał sił aby wejść po schodach, teraz ochoczo drepta na spacerach.Nauczył się dawać znać że chce wyjść za potrzebą.Na widok innych piesków reaguje radośnie.Co najważniejsze nie atakuje ich, chce się bawić.
Gdy trafił do mnie miał zapadnięte gałki oczne, w wyniku przyjmowania lekarstw oczka powoli wracają na miejsce.Widzę dużą poprawę.
Piesek przynosi wiele radości.Trudno to opisać musielibyście sami zobaczyć jaki jest.
Kochany pieszczoch pragnie miłości, akceptacji i spokojnej przystani.Mam jeszcze nadzieję że znajdzie się ktoś kto pokocha tego misiaczka.
BeataK.
PostWysłany: Wto 15:52, 05 Sty 2010    Temat postu:

Fotki Jasia







BeataK.
PostWysłany: Pon 16:09, 04 Sty 2010    Temat postu: Jasiek ok 8 lat

Jasiek ma oko 8 lat wyrzucony w okolicach łodzi trafił pod opieke fundacji.Jest bardzo łagodny,bardzo przyjacielski cały czas sie przytula do głaskania.Do samców neutralny bardzo przyjacielski do suk.
Obecnie jest po badaniach i całej diagnostyce.
Zostało u niego zdiagnozowane wieloogniskowe zapalenie mięśni, niedoczynność tarczycy.
Jest w trakcie leczenia.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group